Zachęcamy do zapoznania się z wywiadem jakiego specjalnie dla Stowarzyszenia KoLiber udzielił prezes Nowej Prawicy pan Janusz Korwin-Mikke. Rozmowę przeprowadził Skarbnik KoLibra 12 września 2011 roku w sztabie wyborczym KNP w Warszawie.
Wywiad jakiego specjalnie dla Stowarzyszenia KoLiber udzielił prezes Nowej Prawicy pan Janusz Korwin-Mikke.
SEWERYN SZWAROCKI: Panie Januszu, jak nastroje?
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Nastroje są połowicznie dobre.
SS: Dlaczego tylko połowicznie?
JKM: No bo tylko w 21 okręgach na 41 nas zarejestrowano jak na razie przynajmniej, ale będziemy walczyli w sądzie. Uszy mamy do góry. Ponieważ zawsze mieliśmy sondaże mniej więcej dwa razy wyższe niż pan Palikot no to patrzymy. Skoro Palikot ma 4% – tyle było w sondażu Homo Homini – to my mamy 8%, no to dzieląc przez dwa zostaje 4% co nie daje nam wejścia do Sejmu więc musimy dalej walczyć.
SS: Co spowodowało, że pomimo dużego entuzjazmu, który był w nas wszystkich, mimo ciekawego wydarzenia, które miało miejsce kilka miesięcy temu – Kongresu Nowej Prawicy, na którym pojawiło się wiele znanych postaci oraz ponad dwa tysiące młodych ludzi z całej Polski wyszło tak jak wyszło? Dlaczego ten entuzjazm nie został skapitalizowany politycznie? Co zawiodło?
JKM: Zawiodło to, że ta cała młodzież wyjechała na wakacje po prostu i nie było ludzi, którzy zbierają nam podpisy. To młodzież się tym zawsze zajmowała, po prostu jej nie było. Myśmy nawet sobie nie zdawali sprawy z zagrożenia. Ja się w ogóle nie wtrącałem do sztabu, który pracował. Dopiero na kilka dni przed terminem zacząłem słać na blogu alarmujące meldunki no i podpisy nam się rzutem na taśmę uzbierały w 25 okręgach. Ale niestety wkroczyły Komisje Wyborcze, które w sposób niespotykany do tej pory zaczęły nam podpisy odrzucać – w Warszawie II odrzucono nam 1700 podpisów na przykład, tyle samo chyba czy więcej w Rybniku. W Warszawie I odrzucono nam o 104 podpisy za dużo. Więc będziemy walczyli oczywiście, bo to jest wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego, który wyraźnie orzekł, że ważny jest PESEL i jak coś jest niewyraźnie to nie ma to znaczenia. Po raz pierwszy w historii coś takiego słyszałem: Sąd Najwyższy napisał, że Komisje postępują dokładnie odwrotnie niż powinny, no ale mimo to Komisje postępowały tak nadal no i..
SS: Ale czy to nie jest trochę tak, że można się było tego spodziewać i czy nie dało się na to przygotować?
JKM: Oczywiście. Pisałem o tym na swoim blogu wielokrotnie, że jeżeli partia mówi że chce obalić reżim i że chce 80% polityków wsadzić do kryminału to powinna oddać podpisy we wszystkich okręgach na 5 dni przed czasem a nie na kilka godzin przed czasem.
SS: No właśnie Palikotowi się udało, ale ponoć on organizował szkolenia dla osób zbierających podpisy. Czy Nowa Prawica również zadbała o podobne szkolenia?
JKM: Nie. Do tej pory zawsze zbieraliśmy podpisy i nigdy nie było z tym problemów. Ten problem wystąpił teraz dopiero.
SS: Czyli winne wakacje i wyjazd młodych ludzi. To znaczy, że Nowa Prawica to tylko młodzi?
JKM: Nie, ale głównie młodzi zbierają podpisy. Ktoś musi chodzić. Osoby które pracują nie chodzą po ludziach i nie zbierają.
SS: Rozumiem. Powróćmy na chwilę do Kongresu. Pojawił się na nim profesor Rybiński, który poparł program Nowej Prawicy. Czy złożył Pan Profesorowi jakąś konkretną propozycję? Dlaczego nie startuje z Nowej Prawicy a z komitetu „Obywatele do Senatu”?
JKM: No bo wolał być kandydatem do Senatu, zresztą ja go rozumiem – ja też bym wolał kandydować do Senatu.
SS: Ale czy padła konkretna propozycja startu do Senatu z Nowej Prawicy?
JKM: To znaczy, myśmy proponowali, żeby wystartował od nas, ale powiedział, że woli startować z listy obywatelskiej, neutralnej. My się nikomu nie narzucamy.
SS: A czy proponował Pan współpracę przy wyborach, chociażby przy zbieraniu podpisów zaprzyjaźnionym organizacjom, stowarzyszeniom, które mogłyby przecież pomóc?
JKM: Nie. Zresztą ja w ogóle o tym nie decydowałem. To sztab decydował. Ja się tym w ogóle nie zajmowałem.
SS: W takim razie czy ktoś ze Sztabu poniósł konsekwencje?
JKM: Tak. Szef Sztabu podał się do dymisji.
SS: Dlaczego niewłaściwa osoba znalazła się na tym stanowisku? Duży potencjał został w jakimś sensie zmarnowany. Oczywiście szanse jeszcze są, ale to duży cios.
JKM: Miałem opinie, że jest to dobry organizator i rzeczywiście jest to dobry organizator, ale widocznie nie umie pracować ze współpracownikami.
SS: Dlaczego Nowa Prawica to właściwie tylko Janusz Korwin-Mikke? Niewiele jest znanych osób, liderów. Pewnie środowisko wolnościowe kojarzy Stanisława Michalkiewicza czy Tomasza Sommera, ale myślę, że większość wyborców już nie.
JKM: Mogę Panu odpowiedzieć dlaczego. Byłem teraz w kilku okręgach w Gdyni, w Karpaczu w rzeszowszczyźnie. Widziałem naszych kandydatów do Sejmu i Senatu. Są to bardzo dobrzy kandydaci. Na pewno znacznie lepsi niż to co widzę na listach innych partii. Dlaczego Pan ich nie zna? – bo pokazują tamtych, a naszych nie. Są to osoby nieznane bo nie są pokazywane na ekranach telewizorów, a nie są pokazywane bo mają niewłaściwe poglądy. Zresztą to nie tylko dotyczy nas. Jak pan patrzy w Stanach Zjednoczonych na Rona Paula (kandydat na prezydenta Republikanów). Po ostatniej konwencji Republikanów, na której pan Paul zajął 2 miejsce – a 5 głosów mu zabrakło – relacje całej prasy są takie: na 1 miejscu gubernator Wisconsin, nieoczekiwanie pani Michalina na miejscu 5, ktoś tam na 4 i tak dalej w ogóle nie ma wzmianki o Paulu.
SS: A ja parę dni temu oglądałem CNN i był całkiem obszerny materiał o Ronie Paulu..
JKM: Ale to lewicowa telewizja, a nie republikańska. Republikańska prasa go pomija.
SS: Tak czy inaczej jednak w telewizji występuje. Pan zresztą też się pojawia. Ja jestem świadomy, że nie tak często jak mainstreamowi partie, ale mimo wszystko..
JKM: Gdzie pan mnie widział ostatnio w telewizji?
SS: Ostatnio widziałem Pana w telewizji Polsat w rozmowie z..
JKM: w Polsat NEWS
SS: Tak w Polsat NEWS.
JKM: No Polsat NEWS to wie Pan w porównaniu z jakąkolwiek telewizją to jest jedna dwudziesta oglądalności
SS: To prawda ale mimo wszystko to więcej niż ma np. Najwyższy CZAS!
JKM: Przepraszam Pana bardzo. Byłem ostatnio w Superstacji. Proszę zrozumieć. Ja mam na swoim blogu w tej chwili 46 tyś wejść dziennie. To jest więcej niż oglądalność Superstacji.
SS: Proszę pozwolić mi wyjaśnić do czego zmierzam. Wszyscy narzekamy, że środowiska wolnościowego nie ma w telewizji. Ale jeśli już się pojawiamy, dlaczego wówczas nie złagodzić przekazu? Oglądałem tą rozmowę w Polsat NEWS. Mówił Pan jak zwykle bardzo ostro. Być może ludzie boją się takiego języka i dlatego ta obecność w telewizji jeśli już jest nie przekłada się na wynik wyborczy. Hasło „dobry czerwony to martwy czerwony” nasze środowisko przyjmie z uśmiechem, ale być może podobna retoryka w telewizji odstrasza tylko wyborców.
JKM: Proszę Pana. Jest wielu ludzi np. profesor Aleksander Hall, który głosi hasła zbliżone, ale mówi miękko, spokojnie i gdzie jest Hall? Nikt o nim nie wie. Panu się wydaje, że można mieć ciastko i je zjeść. Jakbym siedział spokojniutko to by nikt na mnie nie zwrócił uwagi w dzisiejszym hałasie.
SS: Być może media nie, ale ja mówię o zwykłych ludziach. O tych, którym hasła kilkukrotnej obniżki podatków wcale wbrew pozorom nie wydają się takie atrakcyjne ponieważ ludzie traktują to jako swojego rodzaju rewolucję. Być może potrzebują łagodniejszego przekazu np. propozycji obniżki podatków stopniowo o 2-3 punkty procentowe?
JKM: Pan by chciał, żebym ja kłamał po to żeby osiągać poparcie u ludzi. Ja nie będę kłamał, nie zwykłem. Gdybym kłamał każdy by od razu zobaczył po mojej twarzy że kłamię i robić tego nie będę. Pan uważa, że ludzie sądzą, no sądzą, że o wiele bardziej humanitarne jest obcinać kotu ogon w plasterkach niż od razu. Ja stoję na stanowisku, że obcinanie kotu ogona w całości jest o wiele lepsze. Jeśli obniżenie podatków o 2 procent jest dobre, to obniżenie o 20 jest 10 razy lepsze.
SS: Ale to jest oczywiste dla nas, ale być może dla ludzi, których Pan często nazywa, no może nie będę powtarzał jak..
JKM: Powiedzmy dosadnie.. wyborcy! (śmiech)
SS: właśnie.. wyborcy być może właśnie tego nie rozumieją. I być może takimi drobiazgami łatwiej ich przekonać niż oferując rewolucję w państwie?
JKM: Nie rozumiem tej ideologii. Jeśli mamy wejść na szklaną górę to hasło „zdobądźmy szklaną górę” może ludzi porwać, a hasło „wejdźmy 4 metry w górę na szklaną górę” nikogo nie porwie. Tylko ślimaki może zainteresować.
SS: Z pewnością swoimi hasłami porywa Pan wielu młodych ludzi, którzy za Panem idą z lepszym lub gorszym skutkiem jak się okazało przy zbiórce podpisów, ale ciągle mam jednak wrażenie, że ludzie ustatkowani to wcale tej szklanej góry nie chcą zdobywać tylko wolą może małą szklaną górkę zdobyć za to pewną aniżeli coś co wprowadzi dużą niepewność.
JKM: To jest oczywiście święta prawda. Ludzie chcą stabilizacji. Nikt z głodu nie umiera. Ludzie jakoś sobie żyją i wiążą koniec z końcem. Partie radykalne wygrywają tylko w kryzysie.
SS: Który nadchodzi.
JKM: Za niecały rok będzie kryzys. Ale prawdziwy kryzys, nie to co pan widzi w tej chwili. I wtedy – w Polsce pewnie nie – ale w innych krajach będą ludzi wieszać. I zobaczy Pan wtedy, że hasła rewolucyjne się przydadzą.
SS: Thomas Jefferson mówił, że ludzie, którzy rezygnują z wolności na rzecz bezpieczeństwa nie zasługują na jedno ani na drugie.
JKM: No właśnie
SS: Ale mam jednak wrażenie, że jeśli ten kryzys nadejdzie to ludzie jeszcze większej ochrony będą szukać w państwie. Historia XX wieku pokazuje, że demokratyzacja powoduje wzrost wydatków socjalnych i mimo, że to jest droga do nikąd to ludzie ciągle wierzą, że oni nie płacą tylko ktoś za nich płaci.
JKM: Taka jest prawda. Dlatego Karol Marks powiedział wyraźnie, że aby zbudować socjalizm wystarczy zbudować demokrację, a już głupia większość ten socjalizm zbuduje. Dlatego ja nie jestem demokratą.
SS: Z pewnością tutaj miał rację. Ale czy może jednak nie warto dla osiągnięcia sukcesu wyborczego mówić to co ludzie chcą usłyszeć a potem zrobić to co należy zrobić? Tak jak mówi się dziecku, któremu powiedzmy obiecujemy cukierki po to by zabrać go do lekarza.
JKM: Mam trochę dzieci. Taką technikę stosowałem nie raz w życiu. Ale zakładam że mówię do ludzi dorosłych a nie do małych dzieci. Aczkolwiek wielu znam, którzy mają naturę raczej kobieco-dziecinną niż męską, to prawda. Wie Pan, ja nie wierzę w budowanie czegokolwiek w oparciu o większość. Nawet bolszewicy przeprowadzili przewrót wojskowy z garstką ludzi. Przyjęcie czegoś z woli większości byłoby dla mnie czymś nieprzyjemnym. Nie lubię. Jeżeli moje poglądy zaczyna podzielać większość to zaczynam podejrzewać, że z moimi poglądami jest coś nie w porządku. Głupich jest więcej niż mądrych i ja wierzę w zasadę, że lepiej jest z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Więc wybaczy Pan, ale ja nie będę walczył o 50% głosów, ale o 15% które można dostać. Jak dostaniemy 15% to dzieląc na dwa zostanie nam 7,5% co pozwoli nam w tych 21 okręgach wprowadzić co najmniej po jednym pośle i zobaczymy jak to dalej będzie. Wiadomo, że są dwie możliwości. Albo będziemy w Sejmie języczkiem u wagi, co już nam się jako UPRowi zdarzało, albo nie. Jak będziemy języczkiem u wagi to zapewniam Pana coś tam wykręcę i wymuszę, a mam dokładnie opracowane co chciałbym zrobić i jak, a jeśli nie no to wykorzystamy te stanowiska do tego co mówił wybitny socjalista Józef Goebbels, na którego kiedyś wsiedli w Westfalli: Towarzyszu Goebbels, dlaczego wyście poszli do tego parlamentu z tymi burżujami i kapitalistami zamiast tutaj z nami stać pod czerwonym sztandarem i swastyką i śpiewać skur**** itd.? Na to Goebells wstał i powiedział: Towarzysze! Ja tam nie jestem żadnym posłem do Reichsztagu. Ja jestem posiadaczem bezpłatnego biletu kolejowego pierwszej klasy dzięki czemu mogłem do was dojechać oraz posiadaczem immunitetu poselskiego dzięki któremu mogę powiedzieć co myślę o tych złodziejach z rządu. No i jeżeli nie będziemy języczkiem u wagi to będziemy mogli przynajmniej wyjaśniać co się dzieje i patrzeć tym złodziejom na ręce.
SS: Panie Januszu, w takim razie życzę aby miał Pan możliwość nie tylko mówić co Pan myśli o rządzie, ale również kiedyś ten rząd tworzyć. W KoLibrze jest wielu specjalistów, którzy z pewnością pomogą. Może wówczas będzie w Polsce nieco lepiej. Dziękuję za rozmowę.
JKM: Dziękuję.
Rozmowa odbyła się 12 września 2011 roku w sztabie wyborczym KNP w Warszawie.
Prosimy o wypełnienie wszystkich pól deklaracji zgodnie z prawdą oraz odesłanie jej skanu na adres koliber@koliber.org. Następnie skontaktuje się z Państwem prezes lokalnych struktur i poinformuje, jak dokończyć proces rekrutacji i w jaki sposób zacząć z nami działać.
Potrzebujemy tylko Twojego adresu mailowego, na który będziemy wysyłać newsletter. Nie poprosimy Cię o żadne inne dane osobowe.
Bycie Sypmatykiem naszego stowarzyszenia, choć ma wiele korzyści, nie wiąże się z żadnymi opłatami czy składkami.
© 1999-2023 Stowarzyszenie Koliber, ul. Żurawia 47/49 lok. 205, 00-680 Warszawa.