Kiedy ogłoszono wyniki wyborów, przeraziłam się- pisze Redaktor Naczelna pisma Anna Dalecka. -Nie chodzi tylko o to, że Platforma Obywatelska po czterech latach fatalnych rządów ponownie zdobyła największą liczbę głosów – to rzecz jasna bardzo źle świadczy o polskim społeczeństwie, ale naprawdę potworny jest wynik Ruchu Poparcia Palikota. Spotkałam się z opiniami, że Palikot jest po prostu klaunem a ludzie głosowali na niego po to, aby pokazać, że nie podobają im się główne partie obecne na scenie politycznej od lat. Niestety nie jest to takie proste.
Janusz Palikot nie jest błaznem; jest osobą, która skupiła wokół siebie bardzo określone grono osób – osoby te różnią się między sobą pod wieloma względami, ale mają wspólny mianownik: wszyscy stoją w opozycji do tradycyjnych wartości.
Czy ludzie głosowali na Palikota i jego ludzi tylko “dla zabawy” – po to by nie głosować na główne partie? Może tak, może nie. Partia Palikota nie jest Polską Partią Przyjaciół Piwa, nie jest też partią Krasnoludków i Gamoni, tak naprawdę nie ma w niej nic co dawałoby asumpt do twierdzenia, że można na nią głosować “dla zabawy”.
Tu właśnie pojawia się największy problem – dlaczego Palikot i jego banda weszli do sejmu z dziesięcioprocentowym poparciem? Faktem jest, że wizerunek tej partii przekazywany przez media był nieco kabaretowy, ale listy kandydatów były powszechnie znane i nikt nie próbował taić ich “specyficzności”. Wręcz przeciwnie – sporo mówiło się o tym jakiż to barwny tłumek kandyduje do parlamentu. Prawda jest taka, że o ile ktoś świadomie nie zatykał uszu musiał wiedzieć kto znajduje się na listach Ruchu Poparcia Palikota. Oczywiście są osoby, które do tego stopnia nie interesują się polityką, że nie mają bladego pojęcia na kogo głosują, ale czy jest to aż 10% wszystkich głosujących?
Prawda jest taka, że albo osoby oddające głos na tę partię nie wiedziały na kogo głosują -czyli nie zadały sobie minimum trudu sprawdzenia kim są osoby figurujące na listach; albo ludzie celowo wprowadzili do sejmu kolorową gromadkę Palikota. W pierwszy przypadku mamy do czynienia z karygodnym zaniedbaniem – każdy kto idzie oddać głos powinien wiedzieć kim jest osoba, przy której nazwisko zamierza postawić krzyżyk. W drugim przypadku mówić należy o wyjątkowo obrzydliwym działaniu przeciw wszystkim tradycyjnym wartościom. Najpewniej wśród osób, które oddały głos na Palikociarzy są ludzie należący do oby grup.
Pierwsza grupa nie różni się w zasadzie od większości wyborców – niestety większość ludzi oddając głos w wyborach nie wie co robi. Jest to przykre i źle świadczy o edukacji obywatelskiej w Polsce (to znaczy w zasadzie pokazuje dobitnie, że takowej nie ma). Istnienie drugiej grupy jest natomiast bardzo niepokojące. Ruch Palikota nie jest po prostu nową partią polityczną, nie jest także zbieraniną klaunów; jest to ruch, którego członków łączy stosunek do tego, na czym oparty jest porządek społeczny, a więc do tradycji, religii i rodziny. Ruch Palikota godzi w fundament, na którym zbudowane jest społeczeństwo – jest kwintesencją “postępowości”.
Bardzo niedobrze się stało, że Palikot i jego zgraja znaleźli się w sejmie – nie dlatego, że nie mają po temu kwalifikacji. Fakt ten dowodzi, że jest dość spora grupa osób w Polsce, która chciałaby re-definicji podstawowych wartości, zaś obecność ich reprezentantów w sejmie spowoduje, że postulat ten będzie realizowany. Najbardziej jednak niepokojące są opinie, że Ruch Palikota to tylko nieszkodliwe pajace, które znalazły się w sejmie przypadkiem. Nie jest to prawda, a przekonanie, że można ich bezpiecznie ignorować może jedynie doprowadzić do tego, że wobec braku sprzeciwu odniosą oni sukces. Nie sądzę, aby zyskali oni szersze poparcie dla swoich idei, ale jeśli nikt im się nie przeciwstawi mogą przeforsować swoje pomysły mimo tego.
Nie wolno nam w tej chwili popełnić grzechu zaniechania – ludziom, którzy pragną nade wszystko uderzyć w wartości nam najbliższe należy się stanowczo przeciwstawić. Nie można twierdzić, że są nieszkodliwi, że są tylko klaunami. Udawanie, że nic się nie stało nie doprowadzi do niczego dobre. Mam nadzieję, że ludzie Palikota nie odniosą żadnych sukcesów, ale trzeba mieć świadomość, że jeśli nie napotkają oporu to będą mogli swobodnie zdejmować krzyże i promować wszelakie zboczenia.
Artykuł ukazał się w listopadowym numerze „Gońca Wolności„. Zachęcamy do lektury także innych tekstów oraz polemiki z autorami.
Prosimy o wypełnienie wszystkich pól deklaracji zgodnie z prawdą oraz odesłanie jej skanu na adres koliber@koliber.org. Następnie skontaktuje się z Państwem prezes lokalnych struktur i poinformuje, jak dokończyć proces rekrutacji i w jaki sposób zacząć z nami działać.
Potrzebujemy tylko Twojego adresu mailowego, na który będziemy wysyłać newsletter. Nie poprosimy Cię o żadne inne dane osobowe.
Bycie Sypmatykiem naszego stowarzyszenia, choć ma wiele korzyści, nie wiąże się z żadnymi opłatami czy składkami.
© 1999-2023 Stowarzyszenie Koliber, ul. Żurawia 47/49 lok. 205, 00-680 Warszawa.