Modele finansowania organizacji pozarządowych
Modele finansowania NGO. Kiedy uwolnimy się z grantozy?
„Niezależnie od wieku, pozycji i poziomu umysłowego Amerykanie nieustannie się stowarzyszają. Mają nie tylko towarzystwa handlowe i przemysłowe, do których należą wszyscy, ale również mnóstwo innych: istnieją stowarzyszenia religijne i moralne, stowarzyszenia o poważnym i błahym charakterze, stowarzyszenia zajmujące się ogólnymi i bardzo szczegółowymi sprawami, stowarzyszenia wielkie i małe. Amerykanie stowarzyszają się w celu organizowania zabaw, tworzenia seminariów, budowania zajazdów, wznoszenia kościołów, rozpowszechniania książek, wysyłania misjonarzy na antypody. W ten właśnie sposób zakłada się w Ameryce szpitale, więzienia, szkoły. Amerykanie stowarzyszają się również i po to, by głosić jakąś prawdę lub przez dostarczenie przykładu rozwijać w społeczeństwie jakieś uczucia. Wszędzie tam, gdzie na czele jakiegoś przedsięwzięcia ujrzycie we Francji rząd, a w Anglii wielkiego pana, w Stanach Zjednoczonych spodziewajcie się ujrzeć stowarzyszenie.
Przyznam, że spotkałem w Ameryce stowarzyszenia, jakich istnienia nie podejrzewałem, i częstokroć przyszło mi podziwiać niezwykłą sztukę, z jaką mieszkańcom Stanów Zjednoczonych udawało się skupić wielu ludzi wokół jednego celu i sprawić przy tym, by dążyli doń dobrowolnie.”[1]
„Ja akurat zostałem przydzielony do projektu pomocy bezdomnym, bo pracowało przy nim za mało ludzi, z tej przyczyny, że finansujący go urząd marszałkowski uznał, że pomoc (…) to misja tak szlachetna, że w ręcz nietaktem byłoby proponowanie jakimś osobom, które ją wykonują. (…) Poszedłem pod tamtą fundację i liczyłem beneficjentów projektu. Ważne było, żeby pilnować że jak jakiś weźmie i zje zupę (…) a potem się znowu ustawi w kolejce pod dokładkę, to należy policzyć go tylko raz, bo takie są zasady grantów samorządowych (…) Każdy projekt trzeba ewaluować, czyli jakoś pozamieniać na cyferki i podliczyć (…) żeby na papierze wszystko się zgadzało (…) pytali też o ogólną satysfakcję bezdomnych z akcji aktywizacyjno – rozwojowej oraz jaka jest szansa, że wezmą udział w podobnych działaniach w przyszłości, na co większość beneficjentów odpowiadała z powagą, że jak zimną nie zamarzną, to chętnie przyjdą znowu (…) Udało mi się wywnioskować, że w grancie realizowanym przez tamtą fundację był hajs na zupę i garnek, ale nie było hajsu na jakiś palnik czy podgrzewacz, więc projekt można było implementować tylko, jak było jeszcze w miarę ciepło (…) Żeby zapłacić czynsz za lokal, trzeba było co miesiąc od wszystkich pracowników ściągnąć haracz, czyli dobrowolną darowiznę na cele statutowe fundacji, w wysokości zależnej od dochodów w tej fundacji uzyskiwanych. Jak ktoś zarabiał 500zł, to wpłacał 50zł na poczet czynszu, jak ktoś był bogaty i zarabiał 1200zł to 120zł, i tak dalej. Wynikało to z tego, że żaden grantodawca nie chciał dawać na lokal, bo każdy w raporcie z projektu woli oglądać zdjęcia najedzonych osób w kryzysie bezdomności, umytych osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz emerytów partycypujących we wrzucaniu głosów do urn. Podczas gdy zdjęcia ściany, okna, pionu centralnego ogrzewania, czy innych elementów strukturalnych lokalu i organizacji nie są aż tak spektakularne.”[2]
Oba powyższe przykłady dzielą epoki (XIX i XXI wiek), kraje (USA i Polska), ale przede wszystkim modele podejścia do działalności społeczeństwa obywatelskiego, jego celów i finansowania – od dobrowolnej współpracy, nakierowanej na realizację wspólnych celów oddolnie, bo zbiurokratyzowany model, nie nastawiony na cel, czy rzeczywiste działanie, ale na rezultat i zgodność z dokumentacją.
Źródła finansowania NGO najczęściej dzieli się na te o charakterze rynkowym i nierynkowym. Jako rynkowe, należy przede wszystkim uznać finansowanie ze środków pochodzących z:
Praktyczne przykłady takiej działalności to na przykład zakładane i prowadzone przez organizacje pozarządowe szpitale, szkoły i uczelnie, muzea, czy inne placówki kulturalne.
Z kolei źródła finansowania NGO o charakterze nierynkowym należy w pierwszej kolejności podzielić na źródła publiczne i niepubliczne. Do publicznych będziemy zaliczali m.in.
Z kolei do źródeł niepublicznych zaliczać będziemy:
Przekładając to na konkretną statystykę, w 2016 roku podział pomiędzy popularnością wszystkich modeli objawiał się następująco (w Polsce – na podstawie raportu GUS oraz na podstawie raportu NGO.PL, wykonanego na próbie 1300 stowarzyszeń i fundacji, i w USA)
Źródła finansowania NGO w Polsce i w USA (2016 i 2017): [4]
Polska (dane GUS) | Polska (dane NGO.PL – 2017) | USA | |
Przychody o charakterze rynkowym (np. działalność gospodarcza) | 38,7% | 18% | 49% |
Przychody o charakterze nierynkowym publiczne (granty, usługi publiczne) | 38,7% | 54% | 31% |
Przychody o charakterze nierynkowym niepubliczne (darowizny, zbiórki) | 12,8% | 14% | 13,1% |
Inne źródła | 3,8% | 14% | 5,2% |
W 2018 roku organizacje pozarządowe w Polsce łącznie osiągnęły przychód w wysokości 32,9 miliarda złotych, w tym 26,3 miliarda to przychód stowarzyszeń i fundacji. Wciąż jednak należy zauważyć, że wśród polskich NGO dominuje ubogi model finansowania – niemal trzy czwarte organizacji osiągnęły przychód do 100 tysięcy złotych w ciągu roku, jednocześnie te trzy czwarte organizacji ma zaledwie 5% udziału w wartości przychodów całego sektora. Analogicznie, za przychody powyżej miliona złotych odpowiada 5% organizacji, przychody te stanowią trzy czwarte przychodów całego sektora. O dziwo, jest to całkiem tożsame z sektorem NGO w USA – tam organizacje o statusie „501(c)(3)” w 75% mają przychód do 100 000 dolarów rocznie, zaś ponad milion dolarów rocznie przypada na 8% organizacji[5] – warto jednak zauważyć, że te 8% to aż 73 tysiące organizacji pozarządowych, czyli niemal ¾ aktywnie działających polskich NGO. Nadmienić należy, że przychody całego trzeciego sektora w Polsce rosną dynamicznie – o ile w 1997 roku stanowiły one 8,1 mld złotych, to trzynaście lat później było to już 23,2 miliarda[6], a w 2018 przychody te przekroczyły 32 miliardy złotych.[7] Świadczy to, w połączeniu z faktem iż liczba organizacji pozarządowych w Polsce przekracza już 100 tysięcy, o intensywnym rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.
Jak widać z powyższej tabeli, w Polsce, w przeciwieństwie do USA, przychody o charakterze rynkowym są procentowo w zasadzie identyczne lub niższe w stosunku do przychodów nierynkowych publicznych. W dużej mierze wynika to oczywiście z kondycji polskiego trzeciego sektora (młody, wciąż w fazie budowy) oraz z majętności obydwu społeczeństw. Udział ten od lat utrzymuje się na podobnym poziomie i wciąż nie zanosi się na to, by polski trzeci sektor rozpoczął intensywny zwrot ku środkom rynkowym, bądź pochodzącym z nierynkowych źródeł niepublicznych. Z czego to wynika?
Przede wszystkim jednak organizacje pozarządowe w Polsce wciąż nie posiadają konkretnej wiedzy i doświadczenia w zakresie pozyskiwania funduszy od prywatnych darczyńców – z badań w III sektorze jasno wynika, że to właśnie fundraising jest jedną z głównych potrzeb szkoleniowych. Prowadzenie stałego fundraisingu okazuje się być często trudniejsze niż napisanie jednorazowo bądź wielorazowo wniosku o dofinansowanie. Wymaga też ono podjęcia konkretnej inwestycji (czasowej, osobowej i finansowej), a tym samym podjęcia ryzyka, ponadto jest ono też związane z bardziej mozolnym oczekiwaniem na wyniki i efekty działań. W przypadku środków publicznych, kuszące jest zaś otrzymanie dużej kwoty, właściwie bez poniesienia żadnego ryzyka. Istotne jest również przełamanie bariery psychologicznej (np. uznania a priori że „nikt nie będzie chciał wesprzeć organizacji), bariery komunikacyjnej (znalezienie potencjalnego darczyńcy, kontakt z nim), czy bariery technicznej (sprawny system do obsługi darczyńców, uruchomienie szybkich płatności na stronie internetowej).
Bolączką trzeciego sektora przez lata były programy dofinansowujące wyłącznie działalność projektową organizacji, nie dopuszczając możliwości finansowania ich rozwoju instytucjonalnego, co w konsekwencji generowało sztuczny szklany sufit, bowiem po pierwsze organizacje nie były w stanie pójść o krok dalej, inwestując środki w szkolenia, rozwój kadry, wynajem/zakup biura, czy sprzętu, bądź zakup nowoczesnego oprogramowania, po drugie zaś, zmuszone były do „kombinowania” jak wykorzystać środki projektowe z grantów na rozwój instytucjonalny, co nierzadko nie dość że doprowadzało do gorszej realizacji projektów, to jeszcze generowało dodatkowy stres dla działaczy NGO. Na szczęście w tej materii wiele zaczęło się zmieniać, na co wskazują choćby Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich (PROO), czy wprowadzona w Funduszu Inicjatyw Obywatelskich możliwość przeznaczania (obecnie 20% wartości dotacji w programie NOWE FIO) części środków na wydatki o charakterze instytucjonalnym. Odnosząc to do słynnego modelu ryby i wędki, organizacje pozarządowe mają możliwość skończenia z płaceniem za ryby (na przykład za najem biura) a wreszcie możliwość uzyskania wędki (zakupu siedziby). W podobnym modelu został też stworzony choćby Priorytet II Funduszu Patriotycznego, czy program Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy. Niezwykle istotnym jest, by taka możliwość pojawiała się jak najczęściej również w innych programach centralnych, czy też w konkursach lokalnych. W dłuższej perspektywie czasowej może to wpłynąć na zmiany w sektorze i zmniejszenie konieczności wydatkowania środków publicznych na dalszy rozwój sektora NGO, pozostawiając go aktywności i kreatywności jego działaczy.
Polski trzeci sektor musi stawać się coraz silniej ukierunkowany na dywersyfikację źródeł przychodów, gdyż przekłada się to na wzrost ich przychodów, a tym samym, na możliwość lepszej realizacji działań statutowych[8]. To zaś oznacza konieczność dalszego rozwoju NGO w kierunku fundraisingu, działalności odpłatnej, czy działalności gospodarczej, tak aby za jakiś czas zarówno programy wsparcia NGO, jak i – wyśmiane już przez autora fragmentu cytowanej na początku książki – programy dla społeczeństwa obywatelskiego tworzone przez urzędników, mogły odchodzić do przeszłości.
Autor: Karol Handzel
[1] A. Tocqueville, O użytku, jaki w życiu społecznym amerykanie czynią ze stowarzyszeń https://mises.pl/blog/2013/09/24/tocqueville-o-uzytku-jaki-amerykanie-czynia-ze-stowarzyszen/
[2] Malcolm XD, Edukacja, s. 110-117, wydawnictwo Wab, Warszawa 2020.
[3] https://konfederacjaipr.pl/pl/2021/11/25/regrenating/
[4] Źródła: Sektor non-profit w 2016 r., https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/gospodarka-spoleczna-wolontariat/gospodarka-spoleczna-trzeci-sektor/sektor-non-profit-w-2016-r-,1,6.html; Nonprofit
Impact Matters: How America’s Charitable Nonprofits Strengthen Communities and Improve Lives https://www.nonprofitimpactmatters.org/site/assets/files/1/nonprofit-impact-matters-sept-2019-1.pdf Raport „Kondycja Organizacji Pozarządowych” https://api.ngo.pl/media/get/108900; na potrzeby ujednolicenia danych przychody z dywidend i odsetek zostały w części polskiej (0,7%) przeniesione do pozycji „inne źródła: Dane raportu NGO.pl pochodzą z próby
[5] Nonprofit Impact Matters: How America’s Charitable Nonprofits Strengthen Communities and Improve Lives https://www.nonprofitimpactmatters.org/site/assets/files/1/nonprofit-impact-matters-sept-2019-1.pdf
[6] Wstępne wyniki badania społecznej i ekonomicznej kondycji organizacji trzeciego sektora w 2012 r, GUS
[7] Sektor non-profit w 2018 r., GUS https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/gospodarka-spoleczna-wolontariat/gospodarka-spoleczna-trzeci-sektor/sektor-non-profit-w-2018-roku,1,7.html
[8] Dane ngo.pl jasno wskazują na to, że organizacje posiadające nie więcej niż 3 typy funduszy w budżecie, pomimo że stanowią większość organizacji, posiadają bardzo niskie przychody roczne (przeciętnie 13 tysięcy złotych). Im więcej typów funduszy, tym większe przychody – przy 6-9 typach jest to już 129 tysięcy złotych, przy ponad 10 typach zaś 1,7mln złotych. Por. „Kondycja Organizacji Pozarządowych”, https://api.ngo.pl/media/get/108900
Prosimy o wypełnienie wszystkich pól deklaracji zgodnie z prawdą oraz odesłanie jej skanu na adres koliber@koliber.org. Następnie skontaktuje się z Państwem prezes lokalnych struktur i poinformuje, jak dokończyć proces rekrutacji i w jaki sposób zacząć z nami działać.
Potrzebujemy tylko Twojego adresu mailowego, na który będziemy wysyłać newsletter. Nie poprosimy Cię o żadne inne dane osobowe.
Bycie Sypmatykiem naszego stowarzyszenia, choć ma wiele korzyści, nie wiąże się z żadnymi opłatami czy składkami.
© 1999-2023 Stowarzyszenie Koliber, ul. Żurawia 47/49 lok. 205, 00-680 Warszawa.