W środę, 6 kwietnia, przypada 110. rocznica urodzin Mariana Hemara, polskiego poety i satyryka, ale przede wszystkim wielkiego patrioty- mówi Daniel Kozłowski z Poznania. -Jego miłość do Polski wydaje się tym bardziej godna podziwu i schlebiająca nam, jako Polakom, że jak sam podkreśla, nie został Polakiem z urodzenia, ale z wyboru.
W środę, 6 kwietnia, przypada 110. rocznica urodzin Mariana Hemara, polskiego poety i satyryka, ale przede wszystkim wielkiego patrioty. Jego miłość do Polski wydaje się tym bardziej godna podziwu i schlebiająca nam, jako Polakom, że jak sam podkreśla, nie został Polakiem z urodzenia, ale z wyboru.
Urodził się w 1901 roku, we Lwowie, gdzie spędził dzieciństwo i lata młodości. Tam, na Uniwersytecie Jana Kazimierza studiował medycynę i filozofię. Już jako młody chłopak miał okazję udowodnić swą miłość do Polski biorąc udział w walkach o Lwów. Pokazuje to jak duże wrażenie wywarła na Hemarze polska kultura, skoro, mimo swojego żydowskiego pochodzenia, był w stanie oddać życie w jej obronie. Czuł się Polakiem do tego stopnia, że nawet, aby to podkreślić, postanowił zmienić wyznanie. W późniejszej twórczości tak opisywał swoją Polskość:
„Z miłości od pierwszego
Wejrzenia, a nie z przymusu,
Tym bardziej muszę strzec mego
Amatorskiego statusu.”
Szczególne zafascynowany był polską literaturą. Pisał o sobie: „Jestem z tego szczególnego w historii polskiej pokolenia, które urodziło się w niewoli, poznało cudowny, nieogarnięty myślą wstrząs wolności, poznało walkę rzeczywistości z marzeniem i doświadczyło utraty wolności, zanim z tej wojny, rzeczywistości i marzenia mogła wyłonić się nowa synteza polskiego bytu. Jestem z pokolenia, które wyssało z mlekiem matki – choć, jeśli o mnie chodzi nie polskiej – zapamiętałą, gorącą, nigdy nie ostygłą miłość do polskiej poezji i literatury, z pokolenia, dla którego literatura znaczyła Summa Poloniae, znaczyła najwyższą sublimację polskości, a Polska była jednoznaczna z literaturą najwyższego rzędu. Nasz stosunek do literatury był stosunkiem nabożeństwa, myśmy owo nabożeństwo i uwielbienie przenieśli na pisarzy. Od młodości tak wczesnej, że niemal od dzieciństwa, żyłem w tej niezachwianej wierze, że być polskim pisarzem wierszy lub powieści, to najwyższa ranga ludzka, najwyższa nobilitas, że to znaczy być już pół-duchem, pół-bogiem na ziemi. (…) Dziecku nazwiska takie, jak Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Tetmajer, Żeromski, Wyspiański, Prus, brzmiały niby muzyka organów, były raczej tytułami świętości, niż nazwiskami ludzi z ciała, krwi i kości.” Nic więc dziwnego, że sam został pisarzem.
W swoim dorobku posiada wiele sztuk teatralnych i szopek politycznych, jednak przede wszystkim pisał wiersze i piosenki – zarówno poważne, jak i humorystyczne. Te ostatnie przyniosły mu szczególnie dużo problemów. Jego piosenka „Ten wąsik”, napisana w ’39 wywołała interwencję ambasadora Niemiec, a po wkroczeniu wojsk niemieckich we wrześniu, musiał uciekać z kraju przed gestapo. Do Polski już nie powrócił. Po kilku latach spędzonych w wojsku osadził się w Londynie. Jego twórczość nie znalazła uznania również w oczach władz PRL’u. Wszystko co pisał było zatrzymywane przez cenzurę. Okazał się na tyle niepożądany, że cenzurowano nawet jego nazwisko.
Zmarł w 1972 roku pod Londynem. Zostawił po sobie ponad 3000 niezwykle popularnych piosenek, do których sam komponował muzykę, setki wierszy, kilkanaście sztuk i słuchowisk radiowych. Jego spostrzeżenia pozostają aktualne aż po dziś dzień. W swoim wierszu pt. „Kto rządzi światem?”, tak odpowiada na postawione przez siebie pytanie:
„Słuchajcie: światem rządzi
wielka zmowa idiotów.
(…)
A jaka na nich rada?
Bo czuję moi mili,
że z dziecięcą ufnością
pytacie mnie w tej chwili,
muszę prawdę powiedzieć,
wbrew ufności dziecięcej:
niestety, nas jest za mało.
Durniów jest znacznie więcej.”
Mimo, że Marian Hemar sam nie urodził się Polakiem, może dla wielu z nas być przykładem jak Polakiem być się powinno. Do swoich ostatnich dni pozostał wierny wyznawanym poglądom i nigdy nie uznawał kompromisów. Do końca walczył o Polskę wolną i wspaniałą.
Artykuł autorstwa KoLegi Daniela Kozłowskiego, skarbnika z O/Poznań. Student Automatyki i Robotyki na Wydziale Elektrycznym Politechniki Poznańskiej. Zdobywca wysokich miejsc w wielu konkursach matematycznych i fizycznych, w tym ogólnopolskich.
Prosimy o wypełnienie wszystkich pól deklaracji zgodnie z prawdą oraz odesłanie jej skanu na adres koliber@koliber.org. Następnie skontaktuje się z Państwem prezes lokalnych struktur i poinformuje, jak dokończyć proces rekrutacji i w jaki sposób zacząć z nami działać.
Potrzebujemy tylko Twojego adresu mailowego, na który będziemy wysyłać newsletter. Nie poprosimy Cię o żadne inne dane osobowe.
Bycie Sypmatykiem naszego stowarzyszenia, choć ma wiele korzyści, nie wiąże się z żadnymi opłatami czy składkami.
© 1999-2023 Stowarzyszenie Koliber, ul. Żurawia 47/49 lok. 205, 00-680 Warszawa.